-Firma, którą założył Pan z Michałem Kaszubą zajmuje się badaniami DNA odniosła w szybkim czasie ogromny sukces rynkowy, ma coraz większe obroty i dochody, jest notowana na giełdzie. Od czego zależy sukces w biznesie, dobrego, innowacyjnego pomysłu, właściwego zarządzania, a może ukryty jest w kodzie DNA…?
-Od wszystkiego po trochu, przy czym DNA ma z tym najmniej wspólnego. Chcieć to móc. Jeśli postawisz sobie coś za cel, to możesz go zrealizować nawet w tak trudnej branży jak biotechnologia. Przedsiębiorczości, kreatywności, sukcesu – tego wszystkiego można się nauczyć. Wraz z Michałem Kaszubą przez 5 lat dojrzewaliśmy do rozkręcenia naszego biznesu. W tym czasie pracowaliśmy w placówkach badawczych i doszliśmy do przekonania, że marzenia możemy realizować tylko we własnej firmie. Od pięciu lat jesteśmy obecni na rynku, a nasza grupa kapitałowa INNO-GENE S.A. jest notowana na giełdzie.
-Co zdecydowało, że spółka działa w Poznaniu? Obaj Panowie jesteście absolwentami UWM w Olsztynie?
-Urodziłem się w Olsztynie, tu mieszkałem przez 25 lat, tu zdobyłem wykształcenie. Firmę założyliśmy w Poznaniu trochę przypadkowo. Akurat rozbodowywał się tam Poznański Park NaukowoTechnologiczny i otrzymaliśmy konkurencyjną ofertę na wynajęcie pomieszczeń laboratoryjnych. Władze Parku dostrzegły nasz potencjał i dały nam szansę. Obecnie grupa INNO-GENE S.A. inwestuje w spółki biotechnologiczne, wspiera naukowców, inwestujemy w nowe projekty. Spółka macierzysta Centrum Badań DNA skupia się na usługach z zakresu diagnostyki oraz na prowadzeniu prac badawczo – rozwojowych.
-Na jakie bariery natknęliście się w momencie zakładania działalności gospodarczej?
-Przede wszystkim brak kapitału. Zastawiłem własne mieszkanie, wziąłem kredyt i w ten sposób uzyskałem pieniądze na start. Dzisiaj jest zupełnie inaczej. Na dobre pomysły są pieniądze, można nawet powiedzieć, że kapitału jest więcej niż dobrych projektów. Pierwsze nasze laboratorium było stosunkowo małe, bo miało 25 m kw. powierzchni, otrzymaliśmy w parku wsparcie księgowe, marketingowe i prawne. Z czasem udało nam się pozyskać kapitał zewnętrzny, głównie ze środków europejskich na różne projekty badawcze, ale także na infrastrukturę i szkolenia. W lutym 2011 roku weszliśmy na giełdę i zostaliśmy inwestorem branżowym. Teraz, mimo kryzysu, wszystkie dochody spółki inwestujemy w prace badawcze, innowacje, w rozwój.
-Właściciele spółki z wykształcenia są biotechnologiami. Na studiach chyba z przedsiębiorczością mieliście niewiele wspólnego. Gdzie uczyliście się biznesu?
- Mieliśmy na studiach trochę zajęć z przedsiębiorczości, ale zasadniczą wiedzę zdobywaliśmy później na różnych kursach i szkoleniach finansowanych np. z programów unijnych typu Kapitał Ludzki.
-Dużo się mówi o współpracy nauki z biznesem, ale ciągle mamy w kraju mało przykładów dobrych praktyk. Dlaczego?
- Złożony problem. Dostrzegamy go i dlatego wdrażamy program kierowany do naukowców z Wielkopolski. Będziemy na swoim przykładzie pokazywać jak można osiągnąć sukces transferując wiedzę do gospodarki. Planujemy system staży, szkoleń, wdrożenie programu ochrony własności intelektualnej. Przekonamy naukowców, że na wiedzy i doświadczeniu mogą zarobić. W najlepsze projekty zainwestujemy.
Rozmawiała: Sławomir Ostrowski
Jacek Wojciechowicz, absolwent Uniwersytetu Warmińsko – Mazurskiego, biotechnolog, współzałożyciel Centrum Badań DNA oraz INNO-GENE S.A. Laureat nagrody „Mikroprzedsiębiorca Roku 2010”, zdobywca tytułu „Lider Innowacji 2009” oraz kilkukrotny finalista konkursu na najlepszego przedsiębiorcę organizowanego przez Ernst&Young Polska.
